Obecnie dostęp do Internetu to powszechny standard. Wraz z tym wzrosła liczba serwisów zapewniających możliwość skorzystania z treści pirackich. Zjawisko stanowi pewien problem z perspektywy producentów pochodzących z różnych branż. W wielu przypadkach na pierwszy rzut oka pirackie serwisy ciężko odróżnić od legalnie prowadzonych stron. Użytkownicy poszukujący ulubionego serialu czy finału rozgrywek sportowych – niejednokrotnie nie mają nawet świadomości, że zaufali podmiotom, które zajmują się udostępnieniem treści, co do których nie posiadają stosownych licencji. Zasadniczo określane jest to piractwem cyfrowym. Jak zatem odróżnić legalny serwis od pirackiego? Na co należy zwrócić szczególną uwagę? Dowiesz się w tym artykule!
Jeżeli nie masz pewności co do legalności platformy, na której się znajdujesz – sprawdź jej regulamin. W sytuacji, gdy wydaje Ci się, że zawarte w nim treści są niejasne bądź skonstruowane w sposób chaotyczny, dobrym wyjściem będzie wstrzymanie się od dalszego korzystania z witryny. Natomiast w przypadku, gdy strona nie posiada żadnego regulaminu – najlepiej jest po prostu ją opuścić. Platformy prowadzące działalność w oparciu o stosowne licencje i zezwolenia, dbają o należytą transparentność. Oczywiście nie zawsze niezrozumiały regulamin jest oznaką nieuczciwości, jednak takie okoliczności powinny już wzbudzać pewne wątpliwości.
Jeżeli średnia cena rynkowa filmu bądź programu komputerowego znalezionego przez Ciebie na danej platformie, znacznie odbiega od obowiązujących na innych stronach – może świadczyć to o działaniach niezgodnych z przepisami. Czujność powinna wzbudzać również oferta dotycząca nieograniczonego dostępu do nielimitowanej liczby multimediów w stosunkowo niskiej cenie lub w całości za darmo. Dlaczego? Producenci zasadniczo nie oferują swoich produktów za półdarmo. Wobec tego do wszelkich ofert zachęcających do zakupu multimedialnych bibliotek za np. 10 zł w skali miesiąca – należy podchodzić ostrożnie.
W praktyce w witrynach nielegalnych serwisów streamingowych znajduje się znaczna liczba reklam. Zasadniczo treść widniejących banerów zawiera zazwyczaj takie zwroty jak “pobierz za darmo” czy “free music downloads”. Natomiast wejście z nimi w interakcje powoduje przekierowanie na inną stronę – czasami wystarczy nawet kliknięcie w jakikolwiek obszar na platformie. W wielu przypadkach reklamy pojawiają się nadal po ich uprzednim wyłączeniu, a wraz z postępującym czasem ilość wyskakujących okienek sprawa, że trudno jest znaleźć pierwotną stronę, która miała udostępniać darmowe materiały.
Ukryte reklamy wiążą się nie tylko z koniecznością przeklikiwania – niejednokrotnie pełnią one funkcję złodzieja danych osobowych. Scenariusz wygląda następująco: otwierasz dobrze wyglądający odtwarzacz video, naciskasz play, jednak po kilku sekundach film zostaje zatrzymany, a strona prosi Cię o rejestrację konta i subskrypcję w celu dalszego oglądania. Jak można się domyślić – rejestracja konta nie sprawi, że będzie to możliwe. Platformy te bardzo często wyglądają niezwykle profesjonalnie, co może utrudniać proces weryfikacji ich legalności. W wielu przypadkach strona prosi również o podłączenie karty bankowej. Działanie to ma na celu zazwyczaj pobranie środków z Twojego konta. Trzeba więc zwracać na to szczególną uwagę.
Autor: